Praca zdalna albo zdalna nauka. W wolnym czasie wolisz czwarty raz obejrzeć ten sam sezon RuPaula, zamiast wskoczyć pod prysznic i wreszcie się umyć. Nie martw się, zdarza się nawet najlepszym. Mamy dobrą wiadomość - możesz założyć perukę i zapomnieć o myciu włosów na kolejnych 12 godzin! Pamiętaj: żeby obudzić w tobie prawdziwą divę, peruka musi być odpowiednio duża, monumentalna, przytłaczająca swoim majestatem. Bądź jak Lady Bunny, jak Trixie Mattel, jak Peppermint, jak Violetta Villas. Ten dzień należy do ciebie. Uwaga! Długotrwałe noszenie peruki, szczególnie na nieumytych włosach, grozi okropnym swędzeniem skóry głowy. Ale czym jest kilka godzin dyskomfortu w obliczu możliwości poklepania się dłonią po sztywnej skorupie z lakieru i syntetycznych włosów? Niczym, ten dyskomfort jest niczym.

Dzyń dzyń, bip bip, kolejna wideokonferencja, kolejny raz oglądasz swoją twarz w rogu ekranu. Tak samo jak wczoraj, przedwczoraj i tydzień temu. Wszystkie filtry z gadającym pieskiem, słodkim kotkiem, a nawet kartoflem w ziemi już ci się znudziły? Mamy rozwiązanie. Potrzebujesz tylko: kleju w sztyfcie, kryjącego podkładu, zestawu do konturowania, sypkiego pudru, jasnego pudru, ciemnego pudru, palety matowych cieni, palety brokatowych cieni, bazy pod cienie, brokatu w proszku, brokatu w żelu, dobrego różu, kilku kredek do brwi, kilku kredek do ust, jeszcze trochę brokatu, matowej szminki, eyelinera - najlepiej w kilku kolorach, tuszu do rzęs, kleju do rzęs i sztucznych rzęs. I jeszcze kilku słoików brokatu. Rach-ciach i gotowe! Zachwyć na nowo swoich współpracowników, szefów, nauczycieli, rodzinę! Nie zapomnij tylko, że brokat musi być biodegradowalny. I nie wychodź z domu do sklepu. Najlepiej nie dokładaj nikomu niepotrzebnej pracy zakupami online. Proste? Jak bułka z masłem (kupiona w rękawiczkach, oczywiście).

Siedzisz. Siedzisz, siedzisz, siedzisz. Przy biurku, na kanapie, przy stole. Zaczynasz wątpić, że wyjdziesz z tej przygody bez odleżyn. Szukasz nowych miejsc, w których będzie chociaż trochę inaczej, chociaż trochę wygodniej? Porzuć poszukiwania, mamy coś w sam raz dla ciebie - padding! Nie wiesz co to? A wiesz skąd dragowe divy biorą swoje ponętne kształty? Jak to możliwe, że gość, który wygląda jak blat twojego biurka (wstań wreszcie od niego, zrób serię skłonów, kręgosłup ci podziękuje!), nagle prezentuje na scenie figurę jak z teledysku Sir-Mix-A-Lota? P a d d i n g ! ! ! W formie kilku wkładek, a czasem całych spodenko-majtek, padding zapewnia odpowiednie wypełnienie poszczególnych części ciała. Co ty możesz z tego mieć? Poduszkę, którą trzymasz pod siedzeniem zawsze i wszędzie, gdziekolwiek jesteś. Jeśli dziwnym trafem nie masz w domu dostępnego od ręki zestawu do wypychania rajstop sztucznym tyłkiem, spróbuj po prostu wcisnąć sobie poduszkę w dresy. Nie, nie tę poduszkę, na której śpisz!

Zbliża się moment, w którym musisz opuścić swoją norę i, ślepnąc od promieni słonecznych, wyruszyć w ekscytującą podróż. Nie wolno dotykać twarzy, nie wolno dotykać klamek, ale wolno zamienić znoszone adidaski na powalające (czasem dosłownie, uważaj na kostki) szpilki. Daj okolicznym gołębiom temat do plotek na kolejny tydzień! Nie masz nic wystrzałowego w szafie? Nie bój się uwolnić swojej kreatywności, możesz ozdobić buty, które już masz. Brokat? Kapsle od butelek? Spinacze biurowe? Stare kolczyki z tego koszmarnego odpustu w 2003? Możesz wszystko, wystarczy klej i dużo determinacji. Uwaga, obcas i platformy dają dodatkowe punkty blichtru!

Rozumiemy, że teraz właśnie nadszedł czas na noszenie gromadzonych latami ubrań z kategorii “po domu”, że ten wymęczony tiszert sprzed ośmiu lat właśnie przeżywa drugą młodość, że o pół rozmiaru za małe dresowe spodnie przypominają o cudownym wyjeździe nad jezioro, było wspaniale, jasne. Wszystko okej, jesteśmy przeciwni kupowaniu niepotrzebnych ubrań, ale każdemu przyda się od czasu do czasu lekka odmiana. Wyobraź sobie, że dziś to właśnie ty możesz zostać miss wybiegu. Nieważne, czy w planach masz wideokonferencję, kolejny wieczór z serialami, czy przechodzenie Wiedźmina szósty raz. Wszystko jest inne, kiedy robisz to w bajecznej kreacji. Serio. Załóż coś olśniewającego i stań przed lustrem, to działa! Jeśli nie masz sukni, która spełniałaby kryterium wystrzałowości, możesz pokusić się o jej stworzenie. Masz worki na śmieci? Są czarne, błyszczące i czasem nawet mają kolorowe tasiemki! Zaszalej, raz się żyje.